Jedno
tylko jedno się nie zmieniło, zasadniczo chyba bardziej mogłabym powiedzieć, że
wróciło do normy. Albo i się nasiliło? Nie, nie mówię tutaj o Ashtonie
przechadzającym się w samej bieliźnie po domu, bo to jest już elementem
dekoracyjnym w tym mieszkaniu – mam to naprawdę na myśli, że to ozdobnik,
zawsze jest dobrze zawiesić oko na ładnie wyrzeźbionej klacie podczas
śniadania. Bardziej mam na myśli docinki w moim kierunku, coś w stylu „nawet
nie wiesz ile bym dał żeby cię przeruchać na blacie tego stołu”.
Najlepsze
jest to, że wcale mi one nie przeszkadzały; bawił mnie fakt, że potrafił
przejść korytarzem, minąć mnie i ścisnąć mój pośladek jedną ręką. Śmieszyło mnie, że zostawiał otwarte drzwi
łazienki, za każdym razem, kiedy brał prysznic, jakby zachęcając, bym do niego
dołączyła. „Czekam słońce” stało się
jego codziennym zaproszeniem, na które z uporem parskałam śmiechem i kręciłam
głową, w geście odmowy.
Sama
nie byłam mu dłużna. Ramiączka stanika same
zsuwały mi się z ramion, zdarzało mi się przemknąć bez koszulki przez salon, w
którym siedział i grał na gitarze, powodując, że za każdym razem krztusił się
własną śliną. Mężczyźni to takie nieskomplikowane istoty, wystarczy im pokazać
kawałek ciała a oni są gotowi zrobić wszystko – stara nauka, która nigdy nie straci
daty ważności. W przypadku Irwina działało to w stu procentach.
Wszystko
to, co robiłam – albo nie – było częścią misternego planu, który ułożyłam zaraz
po tym, jak tamtego popołudnia straciłam nad sobą panowanie. Doskonale zdaje
sobie sprawę jak śmiesznie to musi brzmieć, że wyciągnęłam kartkę, ołówek i
spisałam w punktach, co muszę zrobić, by zniszczyć Ashtona psychicznie. Nie
chciałam, aby coś poszło nie tak, nie chciałam, żeby wiedział, jak bardzo się
staram, by go zniszczyć.
Byłam
suką. Zimną dziwką, która od czasu do czasu czerpała przyjemność z ciepłych rąk
chłopaka na swoim ciele. Chciałam go ukarać za to, że nie pamięta. Chciałam go
ukarać, że ja pamiętam. Chciałam, aby uznał mnie za tą jedyną, a potem
cierpiał, z ranami w sercu tak licznymi, jak pokruszone szkło. Nie zasłużył na
taką karę, ale szczerze mówiąc, niespecjalnie mnie to obchodziło.
Gdzieś
w środku po prostu sama się go bałam. Nie panowałam nad emocjami, kiedy był w
pobliżu, czułam wszędzie jego obecność, a przecież nie o to chodziło. Nie
chciałam czuć do niego czegoś innego niż niechęci. Łatwiej nienawidzić, łatwiej
się nie angażować, odepchnąć i zostawić. Póki sama nie zostałam zniszczona,
póty mogłam sama deptać obcasami po innych.
*
Punkt pierwszy: pokaż mu, że jesteś
seksowna.
Łazienka
była otwarta, jak zawsze. Delikatna para unosiła się w powietrzu przed
drzwiami, pokazując, jak wielka różnica temperatur panowała w obu
pomieszczeniach. Po raz pierwszy postanowiłam skorzystać z zaproszenia
chłopaka, który chwilę wcześniej demonstracyjnie zaczął się rozbierać przede
mną w salonie, co ja tylko skwitowałam uniesieniem brwi.
- Czekam,
słońce – parsknął, kiedy w końcu ostatnia warstwa odzieży z niego opadła; stał
przede mną tylko w slipkach, z rękami wspartymi na biodrach. Boże, był piękny.
Wyszedł
z pokoju, nie trudząc się nawet o pozbieranie rozrzuconych ubrań, jakby
spodziewał się, że zrobię to za niego.
Ashton
tak naprawdę sam podkładał mi pomysły, co do mojego małego planu. Prowokował
mnie, głownie na swoją niekorzyść, bo to nie mi pojawiało się wybrzuszenie w
spodniach. To była kolejna rzecz, która ułatwiała mi rozpracowanie chłopaka –
kiedy nagle spodnie robiły się za ciasne, już wiedziałam, że rybka połknęła
haczyk.
A
Ashton… On był bardzo głodną rybką.
Wyłączyłam
telewizor i pobiegłam truchtem do kuchni, stwierdzając, że dzisiaj nadeszła
moja szansa na zrealizowanie pierwszego założenia planu.
Otworzyłam lodówkę i z satysfakcją przyjrzałam się stojącym
w niech puszkom z ulubionym piwem blondyna. Ostrożnie wyjęłam jedna za drugą i
ustawiłam na blacie; naliczyłam ich dokładnie siedemnaście, ciekawe jak bardzo
będzie zły, kiedy dowie się, co zrobiłam? Już nie mogę się doczekać.
Zaczęłam
ostrożnie otwierać puszka po puszce i wylewać ich zawartość do zlewu.
Bursztynowy płyn pienił się, bulgotał, by w końcu zniknąć i nakarmić szczury w
ściekach. Jakże mi przykro… Kiedy skończyłam zabrałam puste już opakowania do
pokoju chłopaka; byłam tutaj raz, szukając jakiejś płyty, o która mnie
poprosił, kilka dni temu. Rozejrzałam się w zamyśleniu po pomieszczeniu, aż w
końcu zdecydowałam się ułożyć serce ze śmieci, które miałam.
Parsknęłam
śmiechem, patrząc na swoje dzieło. Jeśli coś w tym świecie wyprowadzi Irwina z
równowagi, to właśnie mój przejaw niespodziewanego artyzmu. Jakże mi przykro.
Zsunęłam
z siebie szorty układając w samym środku uformowanego kształtu, a po chwili namysłu
umieściłam tam swoją bluzkę. Az pożałowałam, że Ashton tego nie widział,
musiałam wyglądać jak zawodowa striptizerka. Może powinnam rozważyć rzucenie studiów
i zajęcie się pracą w klubach nocnych?
Przeszłam
lekkim krokiem do łazienki i stanęłam z wahaniem w progu. To było głupie, z
jednej strony, a z drugiej zasadniczo i tak widziałam go już nago. A
przynajmniej widuję go kilka razy dziennie w samych slipkach. Wsunęłam się
szparą w drzwiach do środka, starając się nie zrobić najmniejszego dźwięku.
Zasłonka
była zasunięta, co troszkę mnie zdziwiło, zważywszy, że Irwin tak bardzo
domagał się mojej obecności pod prysznicem. Cień ciała chłopaka wyraźnie przebijał
się przez cienki materiał, który co jakiś czas falował pod wpływem jego ruchów;
mięsnie jego rąk napinały się, gdy podnosił je do góry, co wprawiło mnie w
niemały podziw. Wzdrygnęłam się i chrząknęłam cicho, dając znać o swojej
obecności. Chwilę później szum wody ucichł, a mokra głowa Ashtona wyjrzała na
zewnątrz.
Na
początku jego twarz wyrażała głęboką konsternację, a potem rozjaśnił się w
uśmiechu. Przewróciłam oczami i zaczęłam przystępować noga na nogę, udając
zakłopotaną.
- Co tu
robisz? – zapytał, mierzwiąc włosy ręką.
-
Przyszłam wziąć prysznic – odparłam po prostu, jakby to było coś normalnego, że
chcę umyć się w tym samym czasie, co mój współlokator. Ashton podniósł brwi i
przegryzł usta, rozważając to, co powiedziałam.
- Podaj
mi bokserki – zakomenderował. Spojrzałam na niego pobłażliwie, ale pokornie
wykonałam czynność, o którą mnie prosił. Chwyciłam dwoma palcami bieliznę,
którą wcześniej miał na sobie, marszcząc nos w wyrazie obrzydzenia i podałam ją
chłopakowi, na co on zaczął się ze mnie śmiać. Dobrze.
- Tyle
razy zapraszałeś mnie pod prysznic żebyśmy go brali w bieliźnie? – parsknęłam,
pocierając ramiona; ruch za zasłonką się skończył, co zasygnalizowało, że
Ashton zakrył swoje przyrodzenie. Rozczochrana głowa znowu się pokazała.
Wydęłam wargi, jak naburmuszone dziecko. – Mogłam wziąć strój kąpielowy!
-
Następnym razem – mrugnął do mnie i rozchylił trochę bardziej dzielące nas
płótno, zapraszając do siebie. Wzruszyłam ramionami i zrobiłam kilka kroków na
przód, oblizując usta. Rozpuściłam włosy i pomachałam głową, pozwalając, by
spłynęły mi łagodnie po plecach; widziałam, jak Ashton wodzi po moim ciele
wzrokiem i wcale mi to nie przeszkadzało. Napatrz
się gnoju, napatrz na to, co nigdy nie będzie twoje.
Ciepłe
ręce chłopaka były niecierpliwe, bo złapał mnie w tali i wciągnął do wanny, na
co zareagowałam niekontrolowanym chichotem. Obrócił mnie w swoją stronę, tak,
byśmy stali twarzami do siebie. Górował nade mną, jak zwykle z resztą, ale było
w tym coś niesamowicie pociągającego; patrzenie na jego nagi tors, z którego
spływały kropelki wody było czymś w rodzaju poezji, sztuki, którą rozumie tylko
jej stwórca. Wzięłam głęboki oddech i spojrzałam na niego z ciekawością.
Chłopak
uśmiechał się lekko, zadziornie, nie trudząc się by ukryć, z jakim pożądaniem
wpatrywał się w moje piersi. Poruszyłam ramionami, sprawiając że klatka
piersiowa podniosła się i opadła.
- Może
włączysz prysznic? Chce się umyć – mruknęłam, przerywając jego moment
celebracji. Blondyn potrzasnął głową, jakby próbował się otrząsnąć z uroku, co
rozbawiło mnie jeszcze bardziej. Sięgnął ręką po kurek i zaczął regulować wodę,
która po chwili wytrysnęła ze słuchawki, mocząc moje włosy. Podniosłam głowę do
góry pozwalając, by ciepłe strugi spłynęły po mojej twarzy.
Ashton
patrzył na mnie, kiedy jak dziecko bawiłam się włosami, podrzucając je co
chwilę i opuszczając. Uśmiech błąkał się po jego ustach, ale ręce trzymał przy
sobie, co wprawiło mnie w niezadowolenie. Nie przyszłam żeby zrobić mu prywatny
pokaz. Pochyliłam się po mydło, stojące po drugiej stronie, tak, by
nasze ciała otarły się o siebie. Wzdrygnął się, ale nie odsunął, aż w końcu
jego ręce odnalazły mój tułów. Ciepłe palce zaczęły wodzić po nagiej skórze,
kreśląc niezrozumiałe wzorki, zostawiając palące ślady. Uśmiechnęłam się do
niego i spojrzałam w dół, na jego bokserki, które wyraźnie zaczęły robić się za
małe. Ten widok sam w sobie zachęcił mnie, bym przysunęła się do niego bliżej.
Przylgnęłam
do niego całym ciałem, pozwalając swoim piersiom poocierać się o jego tors, dając
mu przyzwolenie na śmielsze ruchy. Jego duże dłonie zjeżdżały dużo niżej, w
kierunku moich pośladków, ściskając je raz po raz. Widziałam, jak drży mu dolna
warga wracał dłońmi na mój brzuch jakby szukał odpowiedniego miejsca by je
ułożyć, ale nie znajdował, dlatego nie potrafił się zatrzymać. Starał się
poznać moje ciało, palcami uczył się go na pamięć.
Zaczęłam
ostrożnie mydlić jego ciało, chociaż bardziej pragnęłam po prostu zobaczyć,
jakie w dotyku są mięśnie jego brzucha, obojczyk, plecy. Nawet najmniejszy
dotyk powodował u niego reakcję, czasami odsuwał się, pokazując bym przestała, albo przybliżał, dając do zrozumienia, że chce więcej. To było
zabawne doświadczenie, troszkę dziwne, dawać drugiej osobie możliwość
zapoznania się ze sobą w taki sposób. Dotyk był magią, której osobiście nie
lubiłam stosować; to zawsze jest intymne, jakby zarezerwowane dla wyjątkowych.
A ja lubiłam tylko uczucie wypełnienia, które powodowali we mnie mężczyźni. Nic
więcej.
A
Ashton? Ashton był tylko zabawką, którego erekcja wyraźnie nie dawała spokoju.
W tym
momencie poczułam jego wargi na mojej szyi, kiedy złożył na niej delikatny
pocałunek; wzdrygnęłam się, nie rozumiejąc, skąd wzięło się nagle uczucie
przyjemności. Jego ręce, duże i ciężkie znajdowały się na moich biodrach, a on
przyciskał swoją twarz do mojej szyi, znacząc ją delikatnymi, ale jednocześnie
gwałtownymi pocałunkami. Odchyliłam się trochę, dając mu większy dostęp. Byłam
zdziwiona, jak bardzo mi się to podobało, dlatego nie odepchnęłam go. Niech się bawi, głupi osiołek.
Jęknęłam
cicho, gdy trafił w mój czuły punkt. Usłyszałam jego cichy chichot, dlatego zupełnie przez przypadek opuszczając
rękę przejechałam po materiale mokrych bokserek. Chłopak warknął delikatnie, z
przyjemności. Teraz z kolei ja stłumiłam śmiech. Odsunęłam jego głowę od siebie
i zmusiłam, by spojrzał na mnie.
-
Miałam się umyć – mruknęłam, ale zamiast tego, rozpoczęłam rewanż, atakując
jego szyję, delikatnie ssąc skórę. Smakował słodko, trochę jak mój ulubiony
sok, a jednocześnie gorzko, jak popsute mleko. Moje pośladki zostały ściśnięte
mocniej, kiedy zjechałam wargami w dół, zataczając kółka językiem na kościach
obojczykowych. Uśmiechnęłam się do siebie i znowu pozwoliłam swojej ręce
odnaleźć jego bokserki, naciskając na nie mocniej.
-
Chrissie – szepnął, łapiąc oddech. Moje imię w jego ustach, w tych
okolicznościach brzmiało… Ładnie. Próbował wsunąć swoje palce między moje uda,
ale szybko ścisnęłam nogi, dając mu do zrozumienia, że nie dla psa kiełbasa. Parsknął
na to, dusząc się lekko. – Chyba żartujesz.
- Nie
bardzo – uśmiechnęłam się i odwróciłam plecami, odchylając głowę, jakby
prosząc, by wrócił swoimi ustami do mnie. Szybko posłuchał, ale tym razem nie
był delikatny. Sunął językiem po mojej skórze i delikatnie ją szczypał. – To kara?
- Dla
niegrzecznych dziewczynek zawsze jest kara – sapnął, nie przerywając. Był jak
głodne zwierze, spragnione dotyku i bliskości, a ja mu z czystą przyjemnością
dawałam, do tego doskonale się przy tym bawiąc. Otarłam się kilka razy biodrami
o jego krocze, doprowadzając go wyraźnie do szału. Och biedactwo. Westchnęłam w
końcu, stwierdzając, że za chwilę sama nie wytrzymam i karze mu zrzucić z
siebie ten irytująco ograniczający materiał, ciążący na jego biodrach.
Odepchnęłam chłopaka i obejrzałam się do tyłu, by zobaczyć rozczarowanie i
gniew w jego oczach, które pociemniały wyraźnie. Uniosłam brwi.
-
Wystarczy tego dobrego – parsknęłam. Zakręciłam wodę i otrząsnęłam się, pozwalając,
by pojedyncze krople wody spadły na blondyna, który uśmiechnął się w
odpowiedzi.
-
Złapię cię – powiedział i wyciągnął po mnie ręce, próbując dosięgnąć;
wyskoczyłam z wanny płynnie, ociekając wodą. Złapałam szybko ręcznik i owinęłam
się nim szczelnie. Zaczęłam się śmiać, kiedy zły wyszedł zza zasłony, mierząc
mnie od stóp do głów spojrzeniem. – Proponuję dokończyć w moim pokoju ten
prysznic.
Pokręciłam
głową, udając zasmuconą. – Muszę wcześniej pójść spać, jutro idę na uczelnie.
Ashton
wygiął wargi w podkówkę, jednak nic więcej nie powiedział. Miałam już wyjść,
ale coś mi się przypomniało.
-
Ashton?
- Hm?
- W
pokoju będziesz miał niespodziankę – zamruczałam uwodzicielsko i puściłam do
niego oczko. Jego zęby błysnęły, chyba pomyślał, że zmieniłam zdanie. O naiwny.
Pobiegłam
na miękkich nogach do swojego pokoju i zapobiegawczo zamknęłam się na klucz.
- KURWA
CHRISSIE! – Usłyszałam rozwścieczony krzyk chłopaka jakieś pięć minut później. Chyba
znalazł w końcu swój prezent.
-
Wszystkiego najlepszego z okazji dnia idioty! – Odkrzyknęłam i zaczęłam turlać
się po łóżku ze śmiechu. To był dobry wieczór.
__________
Jejku, zostawiajcie zawsze tyle komentarzy co pod poprzednim rozdziałem, sprawiliście że uśmiechnęłam się ponad 70 razy. Powtórzycie to? :)
Dziękuję i kocham mocno.
x
Ahhh Chrissie :)
OdpowiedzUsuńRównie wredna jak ja xD
WSPÓLNY PRYSZNIC ? AHHHH ♥
A już myślałam, że oni serio w tej wannie...
OdpowiedzUsuńNo wiesz co!
Focha mam.
Hahaha dobry kawał mu zrobiła. Chytra dziewczyna :D
Na jej miejscu zrobiłabym to samo! ;)
Czekam na następny z niecierpliwością ♥
@_cliffxordx
Boże, jesteś genialna XD
OdpowiedzUsuńoh, mała wredna Chrissie haha lubię ją taką
OdpowiedzUsuń@hihemm0
HAHHAAAAAHHAHAAH sukowata Chrissie zawsze spoko ^^
OdpowiedzUsuńUhuhuhuuhu ♥
A myślałam już, że do czegoś dojdzie w tej wannie :D Zawiodłam się >.<
Czekam na kolejny rozdział bo przy każdym następnym coraz bardziej padam na twarz ze śmiechu :DD Kocham Trouble !!! ♥ Pozdrawiam!! ♥♥♥ xx
Wow Zajebisty :D. Pierwsza ;) hihi
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Czekam z niecierpliwością na kolejny! :D
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział <3
OdpowiedzUsuńo kurwa ...
OdpowiedzUsuńSie działo
Serio miałam taką nadzieję że oni się w tej wannie będą ruchać
ONA GO WYKORZUSTUJE ALE SPRAWIA JEJ TO PRZYJEMNOŚĆ KURWA Z TEGO COŚ BĘDZIE NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ CO
o jaaaa normalnie zabiłaś mnie tym rozdziałem! <3
OdpowiedzUsuńxxx
@No_Maybe_Yes
zajebisty ♥
OdpowiedzUsuńkocham ♥
ubóstwiam ♥
mega ♥
czekam na next :)
Ten rozdział niestety nie należy do moich ulubionych ): ... W następnym chciałabym sex na dachu kamienicy haahahaha. życzę weny kochana <3
OdpowiedzUsuńJesteś genialna! Hahaha
OdpowiedzUsuńTyle się w nim dzieje, że nie wyrabiam.
Ja myślałam, czy ona tak na serio pójdzie od niego pod prysznic i jak poszła to myślałam, że będą bez ubrań omg.
Chrissie jest taka wredna haha
A Ashton taki wykorzystywany... ups
JEZU UWIELBIAM TO I CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ NA KOLEJNY ZAJEBISTY ROZDZIAŁ
Punkt pierwszy: pokaż mu, że jesteś seksowna.
Jaki będzie punkt drugi? :)
Teraz bede sie zastanawiać :)
@perfvirwin
Aaaaaaaaa wyobrażam sobie mine wściekłego Asha. Po prostu genialne. Czekam z niecierpliwością na nn <3
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział! Zastanawia mnie jak brzmią kolejne punkty planu Chrissie :D
OdpowiedzUsuńAhh Ashton...ty naiwniaku... jeszcze się zakocha xD
czekam na next ;* xx
@mikey_ismyhero
Uuu Chrissie zaczęła igrać z biednym Ashtonkiem. Ale muszę powiedzieć, że dobrze mu tak. Niech chłopak cierpi 8)
OdpowiedzUsuńWIĘCEJ WENY!
~ @luvmypizza_
O mój Boże! To było zajebiste ! <3 hahaha mina Asha musiała być bezcenna xD czekam na next ^^
OdpowiedzUsuńCamille
Teraz będzie ostro. Ciekawe co jest kolejnym punktem na liście Chrissie. Już nie mogę doczekać się nowego rozdziału.
OdpowiedzUsuńHahahah Chrissie najlepsza ! :D niezłe ma pomysły, aż współczuję Ashton'owi xd ciekawe co jeszcze wymyśli ? no nic pozostaję mi czekać na kolejny ;c aa więc czeekam i pozdrawiam ! xx
OdpowiedzUsuńHahaha chrissie! Bedzie sie dzialo,!! A wiec weny zycze!!
OdpowiedzUsuńHdhdhdhdhddh..boże ja się nie mogę doczekać 8.... Hahah...DupaAshtona na tt pozdrawia
OdpowiedzUsuńhahhahahah biedny Ash :c hhahahhaha <3
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ! życzę duuuużo weny ! :D <3
Co za dziewczyna xD
OdpowiedzUsuńjezu chrissie jesteś wredna XD znęcasz się nad ashtonem, aż mi go szkoda
OdpowiedzUsuńhahaha "- Wszystkiego najlepszego z okazji dnia idioty!" zjebałam się po tym hahahahahahah
btw tłumaczenie na angielski nfjshfsdjf gratuluję i jaram się snjfh
czekam na następny x
@Toriixdd
Kocham to! Awwwwww ♡ ♥. : 3 ilysm :*
OdpowiedzUsuńO mój boże takie emocje przez cały rozdział. Uwielbiam to! A Chrissie to po prostu geniusz! Hahhah taką ochotę zrobić biednemu Ashtonowi... Czekam na następny!
OdpowiedzUsuń@awhmyboyzz
Myślałam, że Ash jest mądrzejszy, a tu proszę. Dał się nabrać xDD Nie wierzę xD
OdpowiedzUsuńTa akcja z piwem >>> genialna :D
bb ;] xx.
Omg! Hahahahaha to było genialne! Oj naiwniak. Laski górrrrrą! Woho!
OdpowiedzUsuńhahaha to jest zdecydowanie mój ulubiony rozdział. jaki naiwny ten Ashton. czekam na next. :)
OdpowiedzUsuńAle się uśmiałam jejku :'D
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie jest cholernie wyjątkowe. Chyba nigdynie spotkałam się z sytuacją, że takie pieszczoty nie prowadzą do seksu, co jest wielkim plusem :)
Masz ogromny talent, świetnie opisujesz sytuacje i uczucia, naprawdę. Czekam na następny ♥
oj coś czuję że ona się w nim zakocha i nici z jej diabolicznego planu XDD
OdpowiedzUsuńuśmiałam się! coraz bardziej zaczynam lubić główną bohaterkę, czekam na dalsze rozdziały! xx XDDD
OdpowiedzUsuńzabiłaś mnie końcówką ! :D
OdpowiedzUsuńwyobraź sobie osobę, która wraca do domu komunikacją podmiejską, wchodzi w telefonie na Twojego bloga i czyta ostatni rozdział, cały czas mając uśmiech na twarzy i na końcówce parskając śmiechem jak debil :D
no mega, mega, dawaj szybko następny !!
a btw, co się stało z Lukiem ? ;>
jeśli informujesz to @wherever_may :)
tomorrowneverdies-fanfic.blogspot.com
♥♥♥
OdpowiedzUsuńWredniacka istota z tej chrissie... i za to ja lubię ;D biedny Ashton tak bardzo mi z tego nieprzykro xDDD
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny !!
OdpowiedzUsuńTe opowiadanie jest takie dzikie. Oczywiście w pozytywnym sensie.
OdpowiedzUsuń@OpenForPeople
Uwielbiam Twój styl pisania !! : ) jestem ciekawa jak potoczą się ich dalsze losy i totalnie nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów. Kiedy to czytam to mimowolnie się usmiecham z nadmiaru słodyczy tak bardzo, że gdy koncze rozdział bolą mnie policzki!! Twoja wina :p
OdpowiedzUsuńKOCHAM ! NAJLEPSZY FF ! xx
OdpowiedzUsuńWow niesamowity *-*
OdpowiedzUsuń@megatightening
Świetny.♥
OdpowiedzUsuńSuper !
OdpowiedzUsuńChrissie jest taka wredna, że aź w niektórych momentach szkoda mi Ashtona ;)
btw: Co studiuje Chrissie ?
Jakoś mnie to ciekawi ;p
Administrację, ale to nie jest jakoś istotne :)
UsuńTrafiłam na twoje opowiadanie na grupie CieńFamily i teraz dziękuję Bogu, ze dałaś tam link *-* ta historia jest tak świetna, ba, zajebista, że aż brak słów. Widać, że masz pomysł i realizujesz go bez względnych ceregieli.
OdpowiedzUsuńWszystko przeczytałam jednym tchem i z przyspieszającym pulsem (w momentach Ash feelings, których było dość dużo). Świetnie wszystko opisujesz, nie da się znaleźć nie potrzebnego słowa, ale też nie ma potrzeby niczego nigdzie dodawać. Po prostu idealnie dawkujesz treść :D
Kibicuję Chrissie w realizacji jej planu, niech Ash ma za swoje, takich dziewczyn się nie zapomina xd z drugiej strony nie pogardziłabym też jakąś głębszą, uczuciową relacją miedzy tą dwójką ^^
Czekam niecierpliwie na więcej, bo uzależniłaś mnie od swojej twórczości i gratuluję tłumaczenia na angielski! :>
Dużo weny i powodzenia w pisaniu xx
/@UKalexx
huhu, osobiście myślę, że ash też ma jakieś plany odnośnie chrissy, ale jeśli nie to i tak, wedle tytułu, stanie się jej kłopotem
OdpowiedzUsuńHahah kocham ♥
OdpowiedzUsuńJejku dziewczyno to jest super, czekam na next :D
OdpowiedzUsuńo nie jakie to jest zajebiste pomocy asdfghjkl
OdpowiedzUsuńKOCHAM CIĘ. JEST 01:15, NIE WIEM CO MNIE PODKUSIŁO, ABY CZYTAĆ O TEJ PORZE TWOJE OPOWIADANIE, ALE POPEŁNIŁAM POWAŻNY BŁĄD. PRZEZ CIEBIE MAM CHCICĘ. CHCICĘ NA MOKREGO ASHTONA W ZA CIASNYCH BOKSERKACH. WIESZ CO TO ZNACZY? NIE ZASNĘ. BĘDĘ DO RANA POLEMIZOWAĆ. I WYOBRAŻAĆ SOBIE NASTĘPNY ROZDZIAŁ. NAWET CAPS NIE WYRAŻA W PEŁNI TEGO, JAK SIĘ TERAZ CZUJĘ. ROZŚWIETLIŁAŚ MI DZIEŃ TĄ NOTKĄ. KOCHAMCIĘKOCHAMCIĘKOCHAMCIĘ.XX
OdpowiedzUsuńDobra rada: NIE CZYTAJ 8 O TEJ GODZINIE!
UsuńPIERDOLISZ. CHCESZ MNIE ZABIĆ. X_X
UsuńNie będę ukrywała że to nie jest moim celem... :D
UsuńMega!:)
OdpowiedzUsuńWow
OdpowiedzUsuńWow dlaczego 10 marzeń jest prywatne?? :(
OdpowiedzUsuńHahaha :D kocham cię za to ff <3 powodujesz nim uśmiech na mojej twarzy :) musiałam nadrobić trzy rozdziały ale to chyba dobrze bo nie wytrzymała bym czekania na TEN rozdział ^^ weny kochana ;)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze gratulację, co do tłumaczenia! :) świetna sprawa pewnie!
OdpowiedzUsuńPo drugie czytanie tego rozdziału w nocy nie było dobrym pomysłem stanowczo, ale cóż poradzić jak się w to wkręcisz nie możesz odejść i pochłaniasz każde słowo :) Super! Stanowczo jestem za tym opowiadaniem, bawią mnie oni oboje z jednej strony Ashton, gdzie żałuje że nie siedzę w jego głowie czasami i nie wiem paru rzeczy a z drugiej strony Chrissie, którą obchodzi (chyba) to, że Ash, jej nie pamięta a to ... to trochę dziwne.
Tak czy tak uwielbiam ich wspólny czas i cholernie nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału! <3
O kurde *.* meeega rozdzial! Oj Chrissie bawi się Ashtonem, oj nieładnie xD akcja z butelkami >>>>>>>>>>>>>>>>>
OdpowiedzUsuńtrochę nie ogarniam dlaczego Chrissie tak bardzo chce złamać Ashtonowi serce przez to że jej nie pamięta. Myślę że na koniec to ona będzie cierpieć :// sprawy z Lukiem jakoś ucichły ale myślę że narobi zamieszania xD
sikam boże hahahah
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award. :D Więcej szczegółów na moim blogu: http://hospitalfanfic.blogspot.com/2014/08/liebster-award.html
OdpowiedzUsuń♥
Mam nadzieję, że to przeczytasz :)
Umarłam poprostu zajebisty <3 kooocham <3
OdpowiedzUsuńŚWIETNY ROZDZIAŁ JUŻ KOCHAM TO FF <3
OdpowiedzUsuńHahahahaha turlam się razem z Chrissie ! ahahah boże aż nie mogę oddychać! XD ahahah świetny ! czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuń"-Wszystkiego najlepszego z okazji dnia idioty!"
OdpowiedzUsuńHahahahahhaahhahahaah umieram xd
Nie no, rozdział super, niedługo lecę czytać kolejne ;3
Duszę się ze śmiechu
OdpowiedzUsuń