Opadłam na łóżko w swoim pokoju i spojrzałam tępo w sufit, nie będąc w stanie poruszyć ani jednym mięśniem. Byłam wykończona, psychicznie i fizycznie. Kto by się spodziewał, że zwykła praca w podrzędnym barze może być aż tak wymagająca? Wycięczająca? Popierdolona?
Przez
chwile nawet to lubiłam, wstawanie rano, ten dreszczyk emocji, kiedy wchodziłam
do klubu, błysk w oku mojego przełożonego, kiedy zakładałam coraz to krótsze
spódniczki. To trochę mi przypominało o starych przyzwyczajeniach, które
zostawiłam za sobą. Okazuje się, że nie tak łatwo jest wyplątać się z
łamigłówki zwanej życiem.
Michael
był specyficznym człowiekiem, ale dało się z nim obcować. Byłam pełna podziwu,
że kiedy byliśmy sam na sam zachowywał się zupełnie inaczej, niż kiedy staliśmy
w otoczeniu i innych osób. Oczywiście nie mógł się powstrzymać, żeby od czasu
do czasu złapać mnie za pośladek, albo wymownie oblizać wargi, gdy przechodziłam
obok, ale nie było mi jakoś źle z tego powodu. To raczej moja sprawa, czyj
penis lądował między moimi nogami, a nie na przykład takiego Hemmingsa, który demonstracyjnie
ignorował mnie w czasie swoich wizyt w klubie. Czy wspominałam już, jak bardzo
żałośni są faceci?
Moje ciało nie reagowało tak
jak powinno; kazałam prawej ręce się podnieść, a ona nadal leżała bezwładnie na
poduszce, cierpiąc ze zmęczenia dokładnie w ten sam sposób, co jej
właścicielka. Zaklęłam cicho, wkładając całą energię w zgaszenie lampki nocnej
stojącej obok mnie. To było chyba jedyne, na co było mnie stać…
***
-
Ładnie pachniesz – mruknął Michael do jej ucha, zakładając kosmyk włosów za
ucho dziewczyny. Spojrzała na niego z uśmiechem, kładąc rękę na odsłoniętej
katcie piersiowej. Kciukiem zatoczyła krąg wokół sutka chłopaka, na co on
zareagował nagłym mruknięciem. – Nie rób mi tak.
-
Ale jak? – zapytała słodko Chrissie, mrużąc oczy i wzruszając lekko odsłoniętymi
ramionami. – Tak?
Przybliżyła
swoje wargi do jego, wpijając się w usta Michaela. Nauczyła się go kontrolować,
dawała mu satysfakcję, jednocześnie sama biorąc niemało. Ich pierwszy raz
został zdominowany przez jego męskie ego, ale nie na długo. To ona była
mistrzem, nie on.
Wygięła
plecy, kiedy ciepłe ręce chłopaka zjechały niżej, łaskocząc ją po odsłoniętym
udzie. Bawił się z nią, wsuwając i wysuwając dłoń spomiędzy jej nóg, dając i
zabierając.
-
Jesteś moja – zamruczał, zaciskając lekko zęby na jej szyi. Chrissie zaśmiała
się, odpychając go od siebie. Nasunęła na ramiona koszulkę, obciągnęła w dół
spódniczkę.
-
Nie jestem twoja – powiedziała, a w jej oczach tańczyły złośliwe iskierki. Ręką
sięgnęła do rozporka jego spodni, odpinając guzik i rozsuwając zamek. Czerwony materiał
bokserek był mokry w jednym miejscu, chłopak wyraźnie nie wytrzymał napięcia.
Chrissie włożyła palec miedzy usta i oblizała go, unosząc wymownie brwi. On
zaczerpnął powietrze i umiejscowił swoje dłonie na krawędzi bielizny, gotowy by
ją zdjąć. – Nie nie nie.
Dziewczyna
przegryzła wargę, rękę kładąc na rosnącym przyrodzeniu chłopaka. Przesuwa
kciukiem w górę i w dół, doprowadzając go do szału.
-
Przysięgam, jeśli zaraz czegoś nie zrobisz, to cię zwolnię! – jęknął Michael, odchylając
głowę do tyłu i opierając ją na ścianie za nim. Wsunęła rękę pod materiał;
znowu delikatnie muskając jego skórę. Tak niewiele było trzeba, by sprowadzić
Michaela na ziemię i pokazać mu jego miejsce. Jeśli myślisz, że ktoś jest twoją zabawką, nie zdziw się, gdy sam staniesz się w niedługim czasie instrumentem w
rękach tej osoby.
-
Mmmm – świsnęła między zębami, zaczerpując powietrza. – Może dzisiaj
spróbujemy czegoś nowego?
Kucnęła,
popychając go na ścianę tak, że rozpłaszczył dłonie na barierze za nim; uśmiechnęła
się łobuzersko, kiedy z okrągłymi oczami chłopak patrzył, jak ona zdejmuję z niego
bieliznę. Wzięła głęboki oddech, chcąc zrobić coś, czego dawno nie próbowała. Przybliżyła
twarz do jego krocza, wysuwając język…
***
- Chrissie, Chrissie obudź się
- poczułam, jak czyjaś ręka potrząsa moim ramieniem gwałtownie, przerywając
senne marzenia. Otworzyłam leniwie oczy i zobaczyłam nad sobą znajomą twarz.
Poderwałam się do góry, zasłaniając się pod szyje kołdrą.
- Co ty tu do jasnej anieli
robisz?
- Jak przyjdziesz do salonu, to
zrozumiesz – zachrypnięty głos mojego przyjaciela zadudnił w pokoju, usuwając
ze mnie resztki snu. Coś w jego tonie, niepokojącego, rozbudziło mnie
ostatecznie.
Luke zostawił mnie samą w
pomieszczeniu, zamykając za sobą delikatnie drzwi. Zamrugałam kilka razy,
próbując dostosować wzrok do ciemności wokół mnie. Podświetliłam ekran komórki,
sprawdzając, która godzina. Było dokładnie wpół do czwartej.
- A niech cię diabli niosą, Hemmings
- mruknęłam, z westchnieniem wstając z łóżka. Nasunęłam puchate kapcie na nogi
i założyłam jakaś bluzę, która leżała na moim obrotowym krześle. Otuliłam się
nią szczelnie, nie za bardzo zważając na to, jak duża na mnie była. Pchnęłam
drzwi, wchodząc do następnego pokoju, oświetlonego stojącą na podłodze lampie,
zwykle wyłączonej. Zmarszczyłam czoło, starając się zrozumieć, dlaczego o tak później
godzinie Luke był w moim mieszkaniu, do tego budząc mnie, jakby się paliło.
Wysokie włosy blondyna
wystawały zza nagłówka kanapy, przy której kucał. Kiedy usłyszał trzask
otwieranych drzwi poderwał się, teraz stojąc z założonymi rękami i patrząc ze
zmartwieniem w dół. Podeszłam do niego, nadal nie rozumiejąc sytuacji.
- Och – mruknęłam, kiedy w
końcu udało mi się zobaczyć, nad kim pochylał się mój przyjaciel. Ashton.
- Ano – odpowiedział cicho
Luke, spoglądając na mnie z ukosa. Założyłam ręce na piersi i przekręciłam
głowę w kierunku stojącego obok mnie chłopaka.
- I ze niby co ja mam teraz z
nim zrobić?
- Nie wiem, rób co chcesz, to
twój współlokator, pomyślałem, że wypadałoby cię poinformować, że ten tutaj może
tutaj kopnąć w kalendarz, bo jest jebanym idiotą – żachnął się Luke. Parsknęłam
lekko śmiechem, a kąciki ust Hemmingsa uniosły się lekko do góry, kiedy to
zrobiłam. – Zajmij się nim, Chriss. Przynajmniej sprawdzaj go co jakiś czas,
żeby się nie zarzygał. Przysięgam, nie widziałem jeszcze nikogo, kto potrafi
wypić tyle alkoholu na raz.
Pokręciłam głową z rezygnacją.
Miałam do wyboru posiedzieć obok Irwina, albo potem czyścić dywan z jego wymiocin,
bo przecież sam by tego nie zrobił.
- Idź już, ogarnę go –
powiedziałam cicho, odgarniając grzywkę z czoła. Luke uścisnął moje ramię
lekko, starając się dodać mi trochę energii. Stałam przez chwilę patrząc na
swojego współlokatora, póki nie usłyszałam szczęku zamka. Kucnęłam przy kanapie
i położyłam dłoń na policzku Ashtona, klepiąc go lekko.
- Ashton? Ashton – powiedziałam
cicho, starając się go obudzić. Jęknął coś niezrozumiale, otwierając na chwile
oczy, ale szybko je zamknął, wracając do snu. Podniosłam trochę głos,
szturchając go tym razem w bok. – Ashton.
- Czego – warknął, przekręcając
się na drugi bok, tak, że nie widziałam jego twarzy. Wypuściłam powietrze z
siebie zirytowana.
- Piwo się skończyło –
powiedziałam słodkim głosem, starając się nie brzmieć na zmęczoną. Chwilę później
miałam ochotę położyć się na podłodze i śmiać jak szalona, bo Irwin natychmiast
usiadł, prostując się. Nic na niego nie działa tak, jak brak afrodyzjaku. –
Żartowałam. Ale skoro już się obudziłeś, to możemy się tobą równie dobrze zająć.
Irwin rzucił mi pytające
spojrzenie, chyba nie do końca orientują się, jakim cudem znalazł się w domu. Prawdopodobnie
urwał mu się film, kiedy pił ostatniego drinka. Czy cokolwiek, co on tam w
siebie postanowił wlać. – Co ja tu…?
- Robisz? Siedzisz. Irytujesz
mnie. Oddychasz. Nie dajesz spać – warknęłam, wstając na równe nogi. – A przede
wszystkim, wyglądasz jak gówno, jeśli mam być szczera.
Pokręciłam głową, kiedy jego
usta wygięły się w podkówkę. Pomaszerowałam do kuchni, żeby po chwili wrócić do
chłopaka z miseczką chłodnej wody i
szmatką, którą przyłożyłam mu do czoła, jak tylko znowu się położył. Nie zliczę ile razy zbierałam do kupy swoich
przyjaciół w takich sytuacjach, więc nie było to dla mnie nic specjalnie nowego
czy też zadziwiającego.
- Jak tam impreza? – zapytałam,
ocierając palcem wodę kapiącą z jego policzka. Chłopak miał przymrużone oczy,
ale był świadom tego, co się wokół niego działo, a to jakiś postęp.
- Dobrze – burknął, łapiąc moje
palce. Otworzyłam szerzej oczy, kiedy nasza skóra się zetknęła, ale szybko
cofnęłam rękę, mocząc ponownie materiał w wodzie, tym razem przykładając go do
rozpalonych policzków. – Nie powiesz Chrissie?
Zmarszczyłam brwi, na dźwięk
swojego imienia. Blondyn był tak piany, że nie rozpoznawał ludzi… Musiał naprawdę
dużo wypić.
- Nie, nie powiem –
powiedziałam spokojnie, odgarniając jego włosy z czoła. Usiadłam na skraju
kanapy koło niego, tak, że nasze ciała się stykały. Zaśmiałam się lekko, kiedy
jego ręka objęła moją talię. Takie typowe.
- To dobrze, nie chciałbym,
żeby mnie widziała w takim stanie – bąknął niewyraźnie, że ledwo go
zrozumiałam. Miał już szeroko otwarte oczy, bursztynowo zielone tęczówki lśniły
w pijackim szale. Uśmiechnęłam się do niego znowu.
- Dlaczego?
- Bo by mi nie wybaczyła.
- Czego? – w tym momencie byłam
prawdziwie zaciekawiona, co kryło się pod tymi niesfornymi lokami, jakie myśli
skrywała ta niesforna czupryna. Całe szczęście, mężczyźni po alkoholu są zazwyczaj
niesamowicie szczerzy.
- Że ją zostawiłem – wyszeptał,
a dłoń, która znajdowała się na mojej talii, zacisnęła się w pięść. Wargi
chłopaka zaczęły drżeć, kiedy zaczerpnął powietrza i wypuścił je ze świstem. Oparł
się łokciem o kanapę, doprowadzając swoje ciało do pozycji pół siedzącej; ja odłożyłam
miseczkę z wodą na stolik, razem ze szmatką.
- Przecież była cały czas domu –
powiedziałam delikatnie, składając usta w lekki dzióbek i pochylając się lekko
do przodu, szukając jego spojrzenia. – Hej, słyszysz? Była w domu.
Ścisnął moje palce i podniósł
do góry, bawiąc się nimi. Oglądał moją prawą rękę z każdej strony, przesuwał
kciukiem po kostkach, badając fakturę. W końcu przycisnął jej wierzch do swoich
ust, składając drobny pocałunek.
- Nie, nie rozumiesz – mruknął,
przyciągając mnie do siebie, tak, że leżałam w tym momencie obok niego, oparta
o jego ciało. Jego skóra parzyła w miejscach, w których stykała się z moją. –
Ona mi nie wybaczy.
- Ashton, jestem pewna, że
wybaczy – powiedziałam cicho, sama do końca nie wiedząc, dlaczego. To było
takie dziwne: chłopak wydawał się być świadomy, w pełni trzeźwy, nawet nie
pachniało od niego za bardzo alkoholem. A jednak dalej nie widział, z kim
rozmawia, jakby sam nie chciał zobaczyć. Wzięłam głęboki oddech, a w moje
nozdrza uderzył zapach, który kilka lat temu tak bardzo mnie urzekł – tytoniu i
tego śmiesznego, taniego dezodorantu. Uśmiechnęłam się lekko, wtulając nos w
koszulkę, która miał na sobie. Boże, co
ja robię.
- Myślisz? – wyszeptał chłopak
biorąc moją twarz i podnosząc ją lekko za podbródek do góry. Nasze spojrzenia
się skrzyżowały, kiedy oboje rozchyliliśmy wargi w milczeniu.
- Jestem pewna – odparłam twardo,
czując, jak jego wargi stykają się z moimi, miażdżąc je swoim ciepłem. Zamknęłam
oczy, kiedy ręka zniknęła z mojej talii, by chwile później pojawić się na szyi,
przyciskając mnie do niego mocniej. Wplotłam palce w jego włosy, pozwalając się
całować. Całować tak, jak nigdy nie byłam całowana. Tak, jak każda kobieta
chciałaby być całowana. Delikatnie, ale stanowczo. Szybko, ale powoli.
Przejechałam palcami po linii
jego szczęki, czując lekki, jednodniowy zarost. Nigdy nie lubiłam tego, kiedy
małe włoski kuły moja twarz, tutaj mi to jednak w zupełności nie przeszkadzało.
Nasze usta do siebie pasowały, tak samo jak ręce, które w pewnym momencie odnalazły
siebie, jak zbłąkani wędrowcy po latach. Może właśnie nimi byliśmy?
Wtedy wsunął język między moje
usta, powodując to dziwne uczucie w okolicach brzucha, które odczuwa się tylko
przy wyjątkowych osobach. Otworzyłam na chwile oczy, obserwując, jak jeszcze
chwilę temu obecna żyłka na jego czole zniknęła, zamiast tego jego twarz
wyrażała spokój. Wypełniała mnie niezrozumiała radość, zaczynająca się w małym
placu u nogi, kończąca na czubku głowy. A może i trochę wyżej, kilka pięter nad
naszym mieszkaniem. I wtedy to we mnie uderzyło.
Całowałam się z Ashtonem i
czerpałam z tego nadprogramową przyjemność. Odepchnęłam go gwałtownie i
wstałam, przyciskając rękę do ust. Moje policzki, jeszcze czerwone, teraz
zrobiły się jeszcze bardziej karminowe na widok rozłożonego pode mną chłopaka,
którego spojrzenie wyrażało nic innego, niż bolesne rozczarowanie.
- Ja… - nie kończąc zdania
pobiegłam do łazienki, zatrzaskując za sobą drzwi. Usiadłam gwałtownie przy
muszli klozetowej i otworzyłam pokrywę, pochylając się do przodu.
Zwymiotowałam, wyrzucając razem z resztkami kolacji wszystkie swoje uczucia,
które w tym momencie odczuwałam.
A przynajmniej miałam nadzieję,
że pozbycie się emocji było tak proste.
Zażenowania.
Przyjemności.
Pożądania.
Obrzydzenia.
Wstydu.
Zakłopotania.
Pragnienia.
Potrzeby
bycia blisko z osobą, od której powinnam się oddalić.
Mój mózg mówił jedno, a serce i
tak biło w swoim chorym, przyspieszonym rytmie.
#TroubleFF
__________
Nie chcę prosić o komentarze, ale... Czytasz, to znaczy komentujesz. To nie takie trudne :>
Kocham!
x
Cześć
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział
Zresztą jak zawsze
Już nie mogę doczekać się kolejnego
Bardzo bym chciała cię również zaprosić do siebie na http://aquasenshi.blogspot.com/
Pozdrawiam i weny :*
Genialny! :)
OdpowiedzUsuńzajebisty dbashujvkna
OdpowiedzUsuńholy balls i co ja mam powiedziec? omg swietne gkflflrogkeufjie baj de łej calum pozdrawia @calum_troubleff
OdpowiedzUsuńnienienieniekurwanie... ugh... ale przynajmniej sie całowali XD nieważne, że Ashton był pijany i myślał, że pewnie całuje się z Hemmingsem XD
OdpowiedzUsuń@tenangelss
BOZE MARY NO
OdpowiedzUsuńCHOLERA JASNA
DLACZEGO MI TO ROBISZ
CZEMU TY ZAWSZE PISZESZ TAM DOBRZE
JAK TO CZYTAM TO MAM CIARKI LOL
NIEWAZNE HAHA
ROZDZIAL SWIETNY, JUZ CZEKAM NA 10! @leighsflowerx
Na początku byłam mega podjarana kolejną sceną z Michael'em w roli głównej, ale kiedy już doszło do pocałunku Ash'a i Chrissie to moje feelsy się włączyły i na mojej mordce malowało się istne awwwwwwwwww <3
OdpowiedzUsuń~ @luvmypizza_
Chcesz mnie zabić
OdpowiedzUsuńBędziesz zabójcą
I H A T E Y O U
but
I L O V E Y O U
Mary zabojczyni ;P
OdpowiedzUsuńGenialny!!!
Chrissie co? omg jak mogłaś? Całowałaś sie z nim!
OdpowiedzUsuńONA. SIE. CAŁOWAŁA. Z. ASHTONEM.
Okej mam feelsy ajsdhjasfhjkh
Ej no ja myślałam, że dojdzie do czegos jeszcze a tu Chrissie głupia poszła rzygać. Okej, Chrissie popełniłaś poważny błąd. Skoro Ci się podobało to czemu to zrobiłaś? To Ashton powinien rzygać nie ty, lol. W końcu wypił dużo...
Boże Ashton mamrocze a ja kwicze. Kwicze, czemu? Bo sie zastanawiam czego ona mu nie wybaczy? Przez chwile myślałam coś jak "omg ahgdashgfjasdh on ją pamięta i jej to powie lalalala"
Ale nieeeeee. :C
Zajeb mnie bo nie potrafie sobie wyobrazić Michaela jako szefa i do tego ruchającego sie z Chrissie. Zawsze jak czytam jak ze sobą rozmawiaja to mam przed oczami jakiegoś łysego gościa z brodą. Oh god why?
Btw czy mi sie zdaje czy rozdział jest krótszy od innych? Nie żeby coś, tylko tak mi sie fajnie czytało i miałam feelsy i fangirl a tu dupa i koniec i wut?! Się wciągnęłam :C
Ej dobrze przynajmniej że Ashti niczego nie odjebał jak np
'I LOVE PINEAPPLES" XDDDD
A Chrissie "wut myślałam że piwo"
CZEMU OKŁAMAŁAS NAS Z SEKSEM? MYSLALAM ZE BEDZIE SEKS ;C
Okeejka koncze hehe byłam bardziej podekscytowana tym rozdziałem niż filmikiem z nagim Calumem hehehe
Którego tak przy okazji ogladnełam ze 100 razy :)
nie nic.
@perfvirwin
genialnyyyyyyyyyyyyyy!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :)
OdpowiedzUsuńnbqagdusgrf Kocham <3 <3 <3 *_____________*
OdpowiedzUsuńBoski dkdnsndsjjdjsndndjd
OdpowiedzUsuńKocham!!!
OdpowiedzUsuńJuż dawno nie czytałam tak świetnego fanfika! OMG too many feelings.... Jest genialny
Dam małą poradę - zwróć uwagę na powtórzenia wyrazowe. Nie zdarzają się za często, ale najlepiej żeby ich w ogóle nie było ;)
A tak to wprost PERFECT !
Super :)
OdpowiedzUsuńZNISZCZYŁAŚ MNIE TYM ROZDZIAŁEM
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJĘ POZDRAWIAM I'M DONE
Chrissie dlaczego ty akurat wtedy musiałaś się zrzygać no... Ale i tak lepiej, że w toalecie a nie na Ashtona XD
OdpowiedzUsuńBoże rozdział ciekawy jak zawsze i czekam na next jej ❤
Genialny rozdział!
OdpowiedzUsuńO matko, świetny rozdział
OdpowiedzUsuńświetne!! trouble to jeden z moich ulubionych powiadań :) x
OdpowiedzUsuńŚwietny /W.
OdpowiedzUsuńWOW świetny ,ten moment z M. był świetny ,zresztą jak zawsze :) ale moment z Ash. był naj naj naj ....ona sie całowała z Ashtonem ..... Ona Sie Całowała Z Ashtonem .... ONA CIE CALOWALA Z ASHTONEM .....OMG nie wytrzymam dłużej dodaj następny rozdział proszę!!!;) Piszesz cudownie i oby tak dalej :) powodzenia i weny :) @karolina271d Xxx
OdpowiedzUsuńJejuuu, jest taki cudowny. On jest taki kajfhksjfhksjafbk *_* Locham to opowiadanie, jest takie prawdziwe. Dziękuję, Ci za to, ze piszesz <3
OdpowiedzUsuń@irwin_bitch_
Jejuuu cudowny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńczekam na next :)
o kurde :o
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział *o*
Calowali sie! Rety, super. Mam nadzieję, że nie długo będzie coraz więcej akcji między nimi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Rozdział zajebisty, ale wkurwia mnie Chrissie
OdpowiedzUsuńOMG !!!! I love it !!! sedrftghy7jukiolpkjucvthunij xx
OdpowiedzUsuńja jednak mam podejrzenia że ashton specjalnie udawał. po tym co mówił można twierdzić że jednak mu na niej zależy :)
OdpowiedzUsuńCHOLERA ALE MI NIE DOBRZE, JEZUS, NIGDY WIĘCEJ NIE PIJĘ ALKOHOLU!!!! NIE OGARNIAM ŻYCIA ~~ Ashton.
OdpowiedzUsuńCo ja robie ? O.o
OdpowiedzUsuńCzy ja snilam o Michaelu ??? :o
I jeszcze Hemmo debil mnie obudzil... tak w srodku snu...
Ash ale sie schlales...
Ummm...
To chyba tyle..
~ Chrissie Plastus Weild
@chrissietrouble
Bsksksnndmska świetny rozdział, ashton i chrissie się całowali omg!!!!
OdpowiedzUsuńGenialny ♡
OdpowiedzUsuńBig love ♥
OdpowiedzUsuńJAK MOZESZ PISAC KOCHAM, SKORO NAS NIENAWIDZISZ PISZAC TO I KONCZAC W TAKIM MOMENCIE!
OdpowiedzUsuńW pierwszej chwili moja mysl byla taka 'skad sie, do cholery, wzial Hemmings? No ale juz mam odpowiedz. Jezu, o co chodzi Ashtonowi? Ja nie moge, krzycze juz na glos i przeczytam sobie ten rodzial jeszcze z dziesiec razy, zebym przypadkiem nic nie zapomniala. Kocham cie/ nienawidze cie za ten rodzial i chyba nie wytrzymam do kolejnego. Jest swietny.
______
hitfanfiction.blogspot.com
Ktoś tu chyba jest w ciąży :3
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaa UWIELBIAM TO!!! ♥
OdpowiedzUsuńTak w sumie podejrzewałam od początku, że Ash udaje, no ale zobaczymy.
Uhuhu Chrissie ty łobuzie, jednak masz uczucia?
Jejciu chcę następny... jak mogłaś, w takim momencie? :c
<3
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz :)
OdpowiedzUsuńJezu to jest takie jznsjsnsnsbs
OdpowiedzUsuńKurde no. Chciałam wiedzieć, co Ashton powie, czego ona nie może się dowiedzieć.
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny.
Wiem, że to pytanie jest mega wkurzające, ale co ile około dodajesz rozdziały?
Mniej więcej co tydzień!
Usuńboże to jest cudowne. czekam na kolejny. :)
OdpowiedzUsuń*O* Jejusiu <3
OdpowiedzUsuńAshton taki nieświadomy to bardzo słodki i szczery Ashton <3
Jejciu, szkoda że Chrissie nie rozumie że on tak na prawdę się w niej zadurzył ;-;
Ech... czekam na kolejny, bo kocham to opowiadanie ♥♥♥ xx
Jejku, powaliłaś mnie tym rozdziałem *-*
OdpowiedzUsuńUwielbiam to, po prostu kocham, żyję i euhbeyu
Czekam z niecierpliwością!
@Agawa_Direction
Mmmm <3 Ashton pijany ♥
OdpowiedzUsuńChcesz mnie zniszczyć, emocjonalnie rozbić na tysiące kawałeczków. Nie zdajesz sobie sprawy, jak silnie działają na mnie Twoje rozdziały. Dwie rzeczy, za które Cię kocham: senne majaki Chrissie i ten uroczy Ashti ♥ Zacznijmy od drugiej sprawy. Coś mi mówi, że Ashton doskonale wiedział z kim ma do czynienia. Chciał w jakiś sposób przekazać jej swoje uczucia bez narażenia na odrzucenie. "bolące rozczarowanie" w jego oczach mówi samo za siebie. Na szczęście Chrissie coś zrozumiała. Będzie zachowywać się jakby nic się nie stało, czy może się zaangażuje? A przynajmniej spróbuje? Już nie wiem kogo shippować, mieszasz mi w głowie. Każdy pairing jest cudowny. Z jednej strony chcę, aby Luke zawalczył o Chris, a z drugiej nie zniosłabym widoku cierpiącego Ashtona i oni po prostu muszą być razem! Michaela wykluczam, ta chodząca seks bomba mnie przeraża XD do następnego. xx
OdpowiedzUsuńJej świetny *.* czekam nn :*
OdpowiedzUsuńHej, nominowałam Cię do Versatile Blogger Award :)
OdpowiedzUsuńWięcej informacji znajdziesz tutaj: http://story-of-my-life-2014.blogspot.com/2014/08/the-versatile-blogger-award.html
wytłumaczcie mi dlaczego mam wrażenie że ashton doskonale zdawał sobie sprawę z tego z kim rozmawia. myślę, że chciał jej to powiedzieć, trochę niezrozumiale z nadzieją że go zrozumie i z drugiej strony zawsze mógłby powiedzieć, że był pijany i nie kontrolował tego co robił.
OdpowiedzUsuńchrissie idioto, zamiast kosztować tą chwilę poszłaś się wyrzygać, no lol. kto jak kto, ale ty jakoś nie miałaś powodów, chyba że przez zapach alkoholu bo naprawdę jest okropny. ale staph, przecież nie było od niego czuć. :o
hemmings mnie rozwala, idk czemu. hahaha, wziął się znikąd, zostawił plastusia z ashtonem i zmył się, jakby nigdy go tam nie było. lel
miałam coś jeszcze dodać ale zapomniałam.
a nie, wiem.
CHRISSIE CAŁOWAŁA SIĘ Z ASHTONEM NDKLHFIWEHFIWEHFIWSHKFWSIEKRGFNER
SHIIIIIT, MOJE FEELSY *-*
teraz to już wszystko c:
czekam na następne cudo x
@Toriixdd
on ją pamięta, yeeea!
OdpowiedzUsuńa kto tak powiedział? :)
UsuńGenialny *-*
OdpowiedzUsuń@megatightening
Wow ! Tyle pytań chodzi mi teraz po głowie. Co zrobi Chrissie ? Czy Ashton będzie coś pamiętał ? Jak dalej potoczą się sprawy z Michaelem ? Kiedy dojdzie do spotkania chłopaków ? Pozostaje mi czekać na nexta. Oby był tak idealny jak ten <3
OdpowiedzUsuńJAKIEŚ POCIESZENIE W TEN SUPER EXTRA ZJEBANY WIECZÓR ♥
OdpowiedzUsuńo kurcze! to by znaczyło, że Ashton pamięta jak ją zostawił uhu
OdpowiedzUsuńah Chrissie co ty robisz, czyżbyś się zakochała?
zajebisty rozdział kochanie!
powodzenia w szkole! (jeśli chodzisz ;) )
O cholera..... dopiero znalazłam to FF a już się zakochałam cjfjkfnidvlfvjk
OdpowiedzUsuńi teraz ten POCAŁUNEK Ashtona i Chrissie.... Jeju...
I co mają oznczać słowa, że ją zostawił... czyżby ją pamiętał?
A może informujesz o nowych rozdziałach? Jeśli tak to byłabym wdzięczna :) @Ashti5SOS
UsuńJak ona jest w ciąży z Michaelem to ja się poddaję xd
OdpowiedzUsuń