Rozdział 8


Spojrzałam na budzik zrezygnowana, kiedy zaczął wygrywać irytująco piskliwą melodyjkę z mojego ulubionego serialu. Nienawidziłam wstawać tak wcześnie, ale że nie miałam wielkiego wyboru, po prostu zwlokłam się z łóżka, mając świadomość nadejścia nieuniknionego.  Praca to była najgorsza rzecz, jaka mnie w życiu spotkała. Nie byłam do tego stworzona i chyba nigdy nie będę, ale… rachunki same się nie zapłacą, jakkolwiek małe by nie były. Ashton nie chciał kokosów, ale wymagał terminowego opłacania czynszu, Szczególnie teraz, kiedy był na mnie, delikatnie mówiąc, wściekły.
Och, Ashtona ego zostało tamtego wieczoru dość mocno urażone i biedny chłopczyna dalej nie do końca pozbierał się po stracie okrągłej liczby piw. Śmiałam się z tego, bo to, jak bardzo starał się mnie ignorować, było po prostu przekomiczne; ostentacyjne odwracanie głowy, gdy przebywałam w salonie, wychodzenie z kuchni, gdy tylko się w niej pojawiałam… Ashton Irwin przyjął swoją lekcję, że ze mną się nie zadziera, chociaż nie do końca zdawał sobie sprawę czym tak naprawdę zawinił. Prawdopodobnie uważał, że za bardzo się do mnie dobierał, ale w ten sposób punkt drugi planu został zrealizowany: spraw by cię nienawidził. Jestem niemal zawiedziona że to tak łatwo przyszło, miałam nadzieję na jeszcze kilka takich pryszniców z jego udziałem.
Nakryłam głowę poduszką i jęknęłam. Naprawdę nie mam ochoty wracać do baru…
Nie zrozumcie mnie źle, lubiłam pracę w tym miejscu. Było obskurne, było śmierdzące, ale było znane. To było moje środowisko, takie w którym się wychowałam. Po prostu tam pasowałam. Ale jestem też niesamowitym leniem i nie chciało mi się myśleć o niczym innym, niż własnym łóżku w trakcie swojej zmiany. Bay załatwiła mi te pracę po znajomości, jakiś czas temu, więc siłą rzeczy nie mogłam jej rzucić; to postawiłoby moją przyjaciółkę w bardzo złym świetle. Więc chodziłam jak ta idiotka żeby stać za barem i każdej niedzieli podawać schlanym idiotom kolejne szklanki whisky, obdzierając ich z najmniejszych oszczędności, które lubili szczodrze wsuwać w mój dekolt.
Ashtona nie było już w mieszkaniu, za co byłam niesamowicie wdzięczna. Nie miałam najmniejszej ochoty znowu dostać bólu brzucha ze śmiechu, bo ten idiota nie potrafił przyjąć porażki. Faceci są niby tacy prości, ale kiedy przychodzi do ranienia ich męskiej dumy, to bój się Boga. To prawie jak kondom przebity szpilką, niespodzianka w dziewięć miesięcy gwarantowana.

***

Podniosłam głowę do góry i spojrzałam na szyld nad klubem, wzdychając cicho. Neon z napisem „Okręt” jeszcze się nie świecił, przez najbliższe kilka godzin nie zostanie włączony, póki nie zacznie się ściemniać, a lampy na ulicy nie zapalą się. Pchnęłam grube drzwi wiodące na zaplecze i weszłam do środka, nie oczekując zbyt wiele od nadchodzącego dnia.
- Spóźniłaś się – odezwał się głos za mną, kiedy zamknęłam drzwi. Podskoczyłam do góry przestraszona i obejrzałam się za siebie. Zobaczyłam dość wysokiego chłopaka, który stał z założonymi rękami, oparty ścianę tuż obok; między zębami trzymał do połowy spalonego papierosa, którego delikatne światło oświetlało jego włosy, zdecydowanie nienaturalnego koloru. Odsapnęłam z ulgą, dochodząc do wniosku, że to po prostu jakiś nowy ochroniarz – był takiej postury, dość dobrze zbudowany, może nie atletyczny osiłek, ale budził pewnego rodzaju respekt. Przewróciłam oczami i nic nie mówiąc ruszyłam dalej. Komu jak komu, ale spowiadać się będę tylko Jane, mojej kierowniczce.
Pomieszczenie na górze było opustoszałe, światła delikatnie przygaszone, żeby  nie marnować niepotrzebnie prądu. Skinęłam głową myjącej parkiet dziewczynie, której nawet nie znałam imienia – po prostu kojarzyłam ją z twarzy, nic więcej. Nie interesowało nie za bardzo kim są ci z którymi pracuję, póki nie włazili mi na głowę i czegoś nie chcieli. Ludzie są wbrew pozorom bardzo irytujący.
Wrzuciłam torbę pod bar i zaczęłam sprzątać w sekcji z kuflami i kieliszkami, będąc pewną, że za kilka godzin nie będę w stanie wziąć żadnej w ręce bez ryzyka stłuczenia. Zmęczenie zawsze dawało mi się we znaki.
- Hej skarbie, zapomniałaś o czymś – podskoczyłam do góry, kiedy ktoś stanął za mną i otoczył swoje ręce wokół mnie, łapiąc za nadgarstki. Jeden z kufli wypadł mi i nieuchronnie uderzył w ziemię, rozpryskując szkło we wszystkie strony. Szarpnęłam się zirytowana i odwróciłam na pięcie, stając – nie do końca twarzą w twarz – z wcześniej spotkanym irytującym dupkiem z zaplecza.
- Czy możesz mi wyjaśnić co do cholery robisz? – warknęłam, ściągając brwi. Chłopak był niewiele starszy ode mnie, teraz w lepszym świetle mogłam zobaczyć, że jego włosy były  pofarbowane na kilka dziwnych odcieni fioletu, cos jakby chciał opisać galaktykę za pomocą farb. Prawdopodobnie większość mężczyzn wyglądałaby źle z czymś takim na głowie, ale jemu jakimś cudem było w tym dobrze; wyglądał z resztą na człowieka, który nawet jeśli założy na siebie worek z ziemniakami, to będzie dobrze wyglądał. 
- Sprawdzam, czy zasługujesz na wypłatę – zachichotał, muskając moje ramię wierzchem dłoni, na co odskoczyłam jak poparzona. – Ale najwyraźniej nie masz ochoty na premię.
Wykrzywiłam usta i obdarzyłam go zniesmaczonym spojrzeniem. Dupek.
- Idź tam, gdzie jesteś potrzebny może, co? A mnie zostaw w spokoju.
Odeszłam od niego szybkim krokiem, kierując się do pomieszczenia gospodarczego. Musiałam pozbierać bałagan, który narobił chłopak.
- Co ty tu jeszcze robisz? – mężczyzna nadal tam stał, kiedy wróciłam, ku mojemu ogólnemu niezadowoleniu. – Wypad. I nie siedź na barze, na litość boską, dopiero co go umyłam, nie ma potrzeby byś polerował go swoją dupą.
On parsknął i pokręcił głowę. – Mam nadzieję, że dla klientów jesteś trochę milsza, niż dla swojego kierownika?
Podniosłam głowę, zszokowana jego słowami.
- Moim kierownikiem jest Jane – zmrużyłam oczy i oparłam się obiema rękami o wysoki kij miotły. – Nie jakiś kolorowo włosy idiota.
- Panna Brooke zapomniała, że z baru nie zabiera się pełnych butelek z alkoholem do domu – stwierdził chłopak z wyraźną satysfakcją obserwując, jak pobladłam. Skuliłam odrobinę ramiona, nie będąc pewna co dalej mówić. Zajęłam się z powrotem sprzątaniem, unikając jego spojrzenia, które wyraźnie na mnie ciążyło.
- Masz szansę się poprawić – zasyczał mi wprost do ucha. Tym razem nie poruszyłam się, tylko zagryzłam wargę ze złości, omal nie przegryzając jej do krwi.
– Pół godziny po otwarciu klubu oddasz bar pod oko Caluma – kontynuował, a jego ręce znalazły się na mojej talii, przyciągając mnie bliżej siebie. Powoli zjeżdżały w dół, aby zatrzymać się na moich pośladkach. Stęknęłam cicho, modląc się, by tego nie usłyszał; nawet nie znałam jego imienia. – Pierwsza kabina od końca w toalecie dla mężczyzn. Spóźnij się, a pożegnasz się z robotą. Pojawisz się… To zobaczymy jak dużą premię dostaniesz.
Odszedł ode mnie, pogwizdując cicho, a ja stałam z lekko otwartymi ustami, nie do końca rozumiejąc co właśnie się wydarzyło. Kurwa.
Kucnęłam pod barem i zaczęłam się tępo patrzeć przed siebie. Dobrze wiedziałam, czego mój „kierownik” chciał, dobrze wiedziałam, że już z tym skończyłam. Zaczerpnęłam powietrza i wypuściłam je powoli, rozkładając ręce szeroko.
- Seks – szepnęłam prostując dłoń jednej ręki, a chwile później zrobiłam to samo z drugą. – Czy nie seks?
Zaśmiałam się do siebie, jakby z własnej głupoty.
Oczywiście, że seks.

***
Poprawiłam materiał różowej, obcisłej sukienki, która miałam na sobie, zanim pchnęłam drzwi łazienki. Pomieszczenie było ciemne, oświetlone ledwo jarząca się żarówką, dającą żółty poblask. Rozejrzałam się dookoła, niepewna, ale doszłam do wniosku, że nie zaszkodzi mi sprawdzić kabinę, o której mówił chłopak. Zapukałam cicho w niemal kartonowe drzwi, a one rozchyliły się, ukazując usatysfakcjonowana twarz fioletowogłowego. Parsknął lekko, widząc moje zmieszanie i wciągnął mnie do środka, zamykając za sobą zasuwkę.
Patrzyliśmy na siebie chwilę, on oblizał usta, lustrując moje ciało swoimi zielonymi oczami. Czerwona koszula w kratę była do połowy wprawiona do czarnych spodni, odsłaniając kawałek klatki piersiowej. Zamrugałam szybko, starając się go nie rozebrać wzrokiem. Miałam na niego ochotę niezaprzeczalnie, a to oznaczało tylko jedno – brak wyrzutów sumienia. Dobrze wiedzieć, że stara Chrissie ciągle gdzieś tam jest.
Przybliżył się do mnie, kładąc rękę na moim biodrze.
- Jesteś urocza – wysapał, uśmiechając się lubieżnie. Zsunął ramiączka mojej sukienki i lekko pociągnął ją w dół, tak, by odsłoniła mój koronkowy biustonosz. Umiejscowiłam ręce na jego klatce piersiowej, przyciągając go bliżej siebie.
- A ja nie znam nawet twojego imienia – zachichotałam, kładąc usta na jego szyi i ssąc delikatnie gorąca skórę. Zapięcie mojego stanika ustąpiło szybko, męskie dłonie odnalazły moje piersi i ścisnęły lekko. Mruknęłam z przyjemności.
- Michael – szepnął chłopak, odsuwając moje włosy z szyi. Przejechał językiem po linii szczeki, zostawiając mokry ślad. Jego ciepły oddech chwilę później poczułam na obojczykach, aż w końcu dotarł do prawego sutka, ssąc go lekko, ale stanowczo. Przylgnęłam ciałem do ścianki za mną, odchylając głowę z rozkoszy. Mój Boże, co ten chłopak robił…
Przycisnęłam jego głowę mocniej do siebie, prosząc o więcej, ale on miał inny plan. Odsunął się ode mnie i spojrzał na moje rozgrzane policzki, najgorszą oznakę słabości jaką mogłam z siebie w tym momencie wydać. Chwycił moją twarz w dłonie i przycisnął swoje usta do moich, wsuwając język między wargi, dając mi poznać jego smak. Pachniał słodkim zapachem narkotyków i cytrynowym mydłem, które mieszało się z okrutną wonią potu. Być może już coś brał, być może przesiąkł tym. Przełknęłam ślinę, starając się złapać powietrze między pocałunkami. Nasze ręce błądziły po ciałach, wsuwając się w miejsca, w które dawno nie były odwiedzane.
Przycisnął mnie gwałtownie do drzwi kabiny, podwijając sukienkę do góry jedną ręką, drugą rozchylając moje uda. Zakołysałam się lekko i objęłam jego szyję rękoma, zmuszając go do powrotu do mojej skóry. Zassał ją na chwilę, pozostawiając po sobie bolesną rankę. Nie było w nas nic łagodnego, zachowywaliśmy się jak głodne zwierzęta albo narkomani na odwyku, spragnieni swojego dotyku. Podniósł mnie wyżej, tak, że oplatałam nogami jego tułów, dając mu chwile na rozpięcie paska jego spodni. Był w tym wprawiony, uporał się z przeszkodą znacznie szybciej niż ja normalnie rozpinam sobie stanik. Jęknęłam, trochę za głośno, kiedy jego szorstkie ręce wsunęły się między moje uda, odnajdując materiał bielizny. Przejechał palcem po mojej łechtaczce, doprowadzając mnie do szału.
- Ćśś, księżniczko, nie chcesz, żeby ktoś nas usłyszał – zamruczał w moje usta, oblizując je językiem. Powstrzymałam się, żeby go nie odepchnąć, zamiast tego opadłam na nogi, a ręce skierowałam w kierunku jego spodni, które stanowczo zsunęłam do kolan. Popatrzyłam na czarne bokserki, który skrywały rosnącą męskość chłopaka. Nie zastanawiając się długo opuściłam je pozwalając, by opadły razem z dżinsami. Spojrzałam do góry na twarz Michaela, która wyrażała nic innego, jak satysfakcje. Zaśmiałam się cicho i przejechałam palcami po penisie, na co on tylko stęknął. I kto teraz jest panem sytuacji, hm?
Moja dłoń zaczęła poruszać się szybko na długości jego przyrodzenia; nie dawałam mu dużo, ale widać było, że wystarczająco. To była gra, w której raz ja byłam pionkiem a raz on. Próbował zmusić mnie, bym uklękła. Popatrzyłam na niego wściekle.
- Takiej opcji w pakiecie nie posiadamy – warknęłam, odejmując ręce i kładąc je z powrotem na jego klatce piersiowej. – A teraz zrób z tego co tam masz pożytek, albo uznam, że jesteś pizdą.
- Ty dziwko – warknął i odwrócił mnie do tyłu, nie dając możliwości sprzeciwu. Przycisnął swoje ciało do mojego, a jego dłoń znowu znalazła moje wejście. Przesunął palcami kilka razy wzdłuż, przez co mój oddech gwałtownie przyspieszył. Nie bawił się w subtelność, wsunął dwa palce we mnie, sprawdzając, jak daleko może się posunąć. Jęknęłam, gdy obrócił je lekko, stymulując jednocześnie kciukiem łechtaczkę. Zaczęłam masować swoje piersi, pozwalając mu na bawienie się niżej, tam, gdzie zdecydowanie bardziej był potrzebny.
- Boże, czy możesz w końcu zacząć – wycharczałam, kładąc głowę na jego piersi. Cały czas się dziwiłam, że miał na sobie koszulkę. Odsunął się ode mnie na chwilę, nakładając prezerwatywę.
Nie musiałam mu powtarzać drugi raz. Poczułam jego erekcję, która ocierała się o mnie, szukając miejsca dla siebie. W końcu poradził sobie z tym – a szczerze mówiąc zaczynałam tracić nadzieję – i pchnął we mnie, pozwalając poczuć swoje ciepło. To uczucie było tak znajome jak widok deszczu, tak naturalne, jak oddychanie.
Mruknęłam i oparłam ręce o ściankę przede mną. Gdzieś w tle usłyszałam trzaśnięcie drzwi, ale jakoś specjalnie ani mnie, ani Michaela to nie obchodziło.
Jego pchnięcia były krótkie, ale regularne, nigdy za płytkie, czasami nawet zbyt głębokie jak na mój gust, jednak… To było w nim niesamowicie pociągające, taka dzikość i brak jakiegokolwiek okiełznania. Czułam jego przyspieszony oddech na policzkach, ręce na biodrach, które synchronizowały nasze ruchy.
To nie było długie. Nie trwało może nawet piętnastu minut, ale wystarczyło, by doszedł; poczułam nowe ciepło, kiedy prezerwatywa wypełniła płynem. Wykonał jeszcze kilka pchnięć i wyszedł ze mnie, ku mojemu niezadowoleniu. Zdawałam sobie sprawę, że byłam mu potrzebna tylko do zaspokojenia, nie mój orgazm się liczył. Tym razem ja stałam się marionetką, ale jakoś niespecjalnie mi to przeszkadzało. Nie każdy seks musi dawać przyjemność, nie dla każdego jest to zarezerwowane. Jakby tak nawet pomyśleć, prawdziwą satysfakcję odczułam kilka razy w życiu, w tym raz z …
Odgoniłam od siebie obraz twarzy Irwina i nasunęłam stanik z powrotem na siebie, podciągając sukienkę.
- Jak się sprawiłam, szefie? –burknęłam, lustrując go wzrokiem. Zaśmiał się, wyrzucając zużytą prezerwatywę do muszli klozetowej i spuszczając wodę.
- No wiesz, loda mi nie zrobiłaś… Premia może w przyszłym miesiącu – powiedział, przyciskając mnie do siebie i całując w usta. Odepchnęłam go szybko.
- Jesteś obrzydliwy – mruknęłam, jeszcze raz przejeżdżając dłonią po materiale spodni w okolicach jego krocza. Odwróciłam się na piecie i wymknęłam z łazienki, zerkając przelotnie w lustro. Przy odrobinie szczęścia nikt nie zauważy w ciemnym klubie co robiłam przez ostatnie piętnaście minut…
- Chrissieeeee! – usłyszałam kiedy weszłam za bar, dziękując Calumowi za pilnowanie interesu. Chłopak skinął głową w moim kierunku, a jego ciemne oczy zlustrowały moją postać, jakby starając się zgadnąć, co robiłam. Posłałam mu słodki uśmiech, zwracając się w kierunku głosu, który mnie wołał.
- Luke – uśmiechnęłam się szeroko. Zarzuciłam włosy do przodu, zasłaniając malinkę, którą zostawił po sobie Michael. – Co tu robisz?
- Moi kumple tu pracują – stwierdził, przytulając mnie przez kontuar. – Ten z którym przed chwilą rozmawiałaś, Hood i jeszcze jeden, nowy kierownik, nie wiem czy go poznałaś, Michael Clifford.
Och. Clifford. Więc mój koleżka ma też nazwisko.
- Słyszałam że jest jakiś nowy – mamroczę niewyraźnie, sięgając po szklankę do whisky i robiąc przyjacielowi drinka. Chłopak uniósł brwi i podrapał się po karku.
- Chrissie – powiedział powoli, a jego oczy wyrażały zaniepokojenie. – Mówiłaś że z tym skończyłaś.
Szlag by cię trafił, Hemmings.
- O czym mówisz? – staram się brzmieć niewinnie, robiąc zdziwioną minę. Luke chyba tego zupełnie nie kupił.
- Chrissie, widzę malinkę na twoje szyi, chociaż wyraźnie wychodzisz ze skóry by ją zakryć – stęka chłopak. Zaczął obracać szklankę w dłoniach, odwracając ode mnie wzrok. – Nie możesz tego znowu zacząć.
- Posłuchaj mnie – warknęłam, kładąc obie ręce szeroko na blacie i opierając się o nie. – Zjawiasz się w moim życiu po czterech latach i myślisz, że wiesz, kim jestem?
Luke wstał gwałtownie, a jego oczy pociemniały z gniewu.
- Może nie wiem kim jesteś – rzekł, wychylając bursztynowy płyn do końca. – Ale wiem, że uprawianie seksu z każdym napotkanym kolesiem nie jest najzdrowsze dla twojej pizdy.
Otworzyłam usta, nie wierząc własnym uszom.
- Jakoś nie narzekałeś, kiedy to ty pakowałeś swojego kutasa do tej pizdy, kurwa – żachnęłam się, używając stanowczo zbyt wiele obraźliwych słów w jednym zdaniu. Zrobiłam krok do tyłu i zmarszczyłam brwi. – Nic ci do tego, z kim uprawiam seks, a z kim nie.
- Nie, mi jest wszystko jedno – parsknął Hemmings. – Ale podejrzewam, że Ashtonowi by nie było.
Otwieram oczy ze zdziwienia, nie do końca rozumiejąc, co ma do tego mój współlokator. Akurat ten debil najmniej mnie obchodził.
- A co ma do tego Irwin?
- Wszystko. Wszystko, Chrissie, tylko ty jesteś zbyt ślepa, by to zobaczyć.

__________

Naprawdę myśleliście, że ogłosiłabym wszem i wobec seks Ashtona i Chrissie!? Oj kochani :D
Mrrr mrrr rawr rawr, pisanie o Michaelu to straszne przezycie dla Michael Girl, TRUST ME.

W czasie oczekiwania na Trouble serdecznie zapraszam na mojego innego tworka, Talking on a broken line, którego przeczytacie TUTAJ.
Jak zwykle, piszcie, komentujcie(dużo <3), cokolwiek!
kocham
x

#TroubleFF

60 komentarzy:

  1. Z Michaelem ? -.-"
    kocham go no ale z Michaelem ?
    Czy Chrissie z każdym z nich będzie uprawiała seks ? No ja pierdolę xd
    rozdział super xd
    Mike ty dupku !
    Luke.. jesteś kochany xd
    No i debiut Caluma !

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział, Luke taki kochany się o nią martwi i Cal w końcu jest, czekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  3. osz ty ! rozdzial boski jak zawsze x

    OdpowiedzUsuń
  4. zajebiste po prostu się podnieciłam haha xx dsjffjksdfjkrjgfbjpfbkjkfdabj kocham

    OdpowiedzUsuń
  5. O KURWA
    ZAJEBISTE
    HAVHKFSJERNVS
    WYJEBANE W KOSMOS
    ANDFBSVKJDB ♥♥♥
    CZEKAM NA NASTĘPNY
    ZWARIUJE PO PROSTU
    ♥♥
    ~Julka x

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem Michael's Girl i oficjalnie zeszłam z tego świata! Błagam pochowajcie mnie w jakimś odpowiednim miejscu xD

    ~ @luvmypizza_

    OdpowiedzUsuń
  7. Omg nie wiem co mam powiedzieć!
    zaskoczyłaś mnie, Mary!
    no I oczywiście, czekam na wyjaśnienie sprawy z Ashtonem!
    Świetny rozdział, can't wait na następny!
    @leighsflowerx

    OdpowiedzUsuń
  8. Dlaczego nie Ashton i Chrissie?!! Umieram. Grunt, że mogłam się ożywić kolejnym rozdziałem. Końcówka taka... Dająca dużo do myślenia. Mam nadzieję, że szybko zobaczymy sceny z naszą bohaterką i Irwinem..

    Pozdrawiam! ;d

    OdpowiedzUsuń
  9. I TERAZ TAKI SUPRAJS MADAFAKA BO TO MICHAEL A NIE ASHTON XD

    Ja przed rozdziałem myślałam że to może być seks Chrissie i Lukea XD
    Jednak Michael lmao.
    Zjawia sie znikąd i pieprzy pracownice ._. pff Michael nieładnie XD

    "- Ale wiem, że uprawianie seksu z każdym napotkanym kolesiem nie jest najzdrowsze dla twojej pizdy."
    "- Jakoś nie narzekałeś, kiedy to ty pakowałeś swojego kutasa do tej pizdy, kurwa"
    SIKAM CÓŻ ZA CIEKAWA ROZMOWA

    Calum to sprzątacz? Kibel posprząta a tam bedzie prezerwatywa i takie dafaq? hehehe

    Szkoda, że Ashtona nie ma. Btw to on jest asbyasufjas ostatnie słowa Lukea chyba mdleć będę. Łapcie mnie.

    CZEKAM NA ASHTONA NA BLACIE XD
    EMOŁSZYNS >>>>>>>>>>>>>>>>>
    @perfvirwin

    OdpowiedzUsuń
  10. TEN ROZDZIAŁ >>>>>>>>>>>>>>>>
    ALE JA CZEKAM NA WIĘCEJ ASHTONA JAK CHYBA KAŻDY HAHA
    CALUM WRESZCIE AW
    I SEKS Z MICHAELEM HM, NO DOBRA
    CÓŻ LUKE JAK ZWYKLE SIĘ MARTWI ALE TE ICH PRZEKOMARZANIA DZIELĄ MNIE NA KAWAŁECZKI PIERWSZE I WYJE JAK GŁUPIA HAHAHAH
    MOJE FEELS >>>>>>

    Nie mogę się doczekać następnego ponieważ ciekawość zżera, dziękuję :)

    @pervhornz

    OdpowiedzUsuń
  11. Kurwa, napalony Mikey :D
    Dobrze wiem co czujesz, w końcu sama jest Michael Girl xd
    Hahah rozdział cudowny :)
    I tekst Luke'a mnie dowalił.
    Czekam na więcej x
    @_cliffxordx

    OdpowiedzUsuń
  12. boże boski. kocham to. czekam na kolejny.:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zajebiste ff! Właśnie przed chwilą skończyłam czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wow ! To było coś xd Koniecznie więcej Michael'a :D Czekam na kolejny i pozdrawiam ! xx

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem.Michael's girl..zabilas mnie

    OdpowiedzUsuń
  16. rozdzial boski świetny , genialny jak zwykle xx Kocham Cię !!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Boże umieram!! Zabiłaś mnie tym rozdziałem, cudowny

    OdpowiedzUsuń
  18. Holy fuck :o
    nie spodziewałam sie że z Michaelem lelelelelele
    Genialny as always *-*

    OdpowiedzUsuń
  19. WOOW *O*

    TO BYŁO ... NIESAMOWITE ;3

    JA PIERDYLE, ONA PRZEJEBAŁA SIĘ Z SAŁATĄ ;O

    MOŻE JESZCZE Z CALEM TO ZROBI?

    CZEKAM NA NN ;*

    OdpowiedzUsuń
  20. SUPI PIOSENKA
    SUPI KIEDY ASHTON SIĘ PRZYZNA
    SUPI EXTRA WSZYSTKO ♥

    OdpowiedzUsuń
  21. JAHAHAHAHA LEJEEE,,, MICHAEL GIRL FEELINGS "."
    "NIE JEST NAJZDROWSZE DLA TWOJEJ PIZDY" HAHAHAH O KURWA...NIE NO SRAM PO PROSTU XD JAKIM LUKEYEM TRZEBA BYĆ...
    UUUU OOJOJOJO ON COŚ WIE O ASHTONIE??? ŁATAFAQ?
    KOCHAM TO OPOWIADANIE, I CZEKAM NA NASTĘPNY ZE ZNIECIERPLIWIENIEM XD <3

    OdpowiedzUsuń
  22. przedstawilaś taki obraz Michaela, że aż mnie serduszko boli,bo dla mnie to jest taki jednorożec a nie jakiś ruchacz XD whatever
    kocham Lukey'a, a Chrissie przesadza, bo Luke zniknąl z jej życia dlatego,że ona tego chciała. ehs.
    no i wiedzialam że Ashton nie myśli tylko o seksie. tak, jestem Ashton's girl i wiedziałam bo to jest aniołeczek no! lmao
    love you lots x
    @niallzzbae x

    OdpowiedzUsuń
  23. Hahahah ♥ Nawet nie wiesz jak kocham styl twoich zboczonych scenek :D Wraz z przyjaciółką go czytałam i uwierz, ciężko było się nie zarumienić ^^ XD Profesjonalnie nie powiem :D
    A rozdział cudowny jak każdy inny, nie ma żadnych nowości ^^ Czekam na kolejny AHA i bardzo zainspirowało mnie ostatnie zdanie :3 ♥♥♥ xx

    OdpowiedzUsuń
  24. Dziś przeczytam całość i jestem zauroczona <3 Napisałaś w tych wszystkich rozdziałach całkiem dużo złotych myśli :D Czekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  25. szczerze mówiąc można się było spodziewać że to nie byłby seks z ashtonem ale i tak było lekkie zdziwienie. ta rozmowa na końcu rozjebała mnie na części pierwsze XD swoją drogą to luke odszedł z jej życia bo ona go nie chciała, ale okej, nic nie mówię lel btw luke jaki spostrzegawczy hahaha.
    czekam na kolejny xx
    @Toriixdd

    OdpowiedzUsuń
  26. Ooo. :) Zajebiste to mało powiedziane. :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Wow... nic dodać, nic ująć:) ideał...

    OdpowiedzUsuń
  28. Omg
    OMG
    O M G
    Wow, nie wiem jak to skomentować.
    Niegrzeczny Clifford, ulala, mógł jej dać tą premię xDD bo potem Chrissie mogłaby mieć kłopoty... Jakby Ashton się dowiedział... To by było piekło... Oby Luke zamknął swoją piękną buzię na kłódkę i nie pisnął ani pół słówka Ashtonowi.

    OdpowiedzUsuń
  29. Na początku napiszę jeszcze tutaj jak bardzo śmieszy mnie ten rozdział xD
    Świetny, świetny, świetny <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  30. wow zajebisty rozdział ♥
    kocham ♥
    czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  31. no ej no :c
    ja chciałam Ash'a ! :c
    ale końcówka zajebista <3

    OdpowiedzUsuń
  32. Boski *-* czekam na następny *-*

    OdpowiedzUsuń
  33. Awshgjgk nie zyje, to jest swietne! Rozmowy Chrissie i Lukeya >>>>>

    OdpowiedzUsuń
  34. Czizis zawał. Nie byłam na to gotowa psychicznie jako Michael girl o m g! Cóż nie było to może w domku na drzewie czy na zjeżdżalni ale było prze genialne. Ten komentarz pisze zboczona strona mojego ego, przepraszam za jakiekolwiek szkody :D
    To było... mocne? Hahahahahahash XD O mój gosh lmao
    Końcówka najlepsza i Luke >>>>>>>>>>
    Życzę Ci duuuuużo weny i z niecierpliwością czekam na nn
    LMAO HAHAHAHAHA
    @5secofallie

    OdpowiedzUsuń
  35. ten rozdział jest świetny! :D
    nie mogę się następnego doczekać :3
    @EdytaZajac

    OdpowiedzUsuń
  36. Uwielbiam to ff *__*
    Wpadłam na nie przez przypadek i od razu przypadło mi do gustu. Historia jest inna niż wszystkie i to jest naprawdę świetne ;D
    Nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że Ashton jednak pamięta Chrissie. I chyba tak jak każdy, liczyłam że to między tą dwójką będzie seks w ubikacji, noo ale okej xdd
    Z niecierpliwością czekam na więcej!
    Pozdrawiam xxx

    OdpowiedzUsuń
  37. O cholera! To jest genialny rozdział. ^^ Z niecierpliwoscią czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  38. Ja pierdolę. Miałaś rację. Połowicznie. Nie powinnam w ogóle czytać tego rozdziału! Kurwa, wiesz jak ja się czułam? Jakby to mnie tam pieprzył Cliffo. Zdajesz sobie sprawę co to za przeżycie dla Muke Girl? Tak perfidnie mnie wrobiłaś, byłam pewna, że to Ashton zaliczy! I jeszcze ten komentarz Hemmo na koniec, kurwa. "Jakoś nie przeszkadzało Ci to, kiedy pakowałeś swojego kutasa do mojej pizdy". Zależy mu. Kurwa, zależy. Nie daje tego po sobie poznać ze względu na Irwina, ale ja wiem swoje. Teraz tylko trzymam kciuki za Hooda, chłopakowi też się coś należy za zastępstwo. If you know what I mean 👉✊ Gosh, so more feels XD koszula w kratę Michaela, opinająca się na jego cholernym torsie *.* kurwakurwakurwa xx

    OdpowiedzUsuń
  39. japitole genialne! potrzebuje szybko nowego rozdziału!

    OdpowiedzUsuń
  40. szkoda, że rozdziały są takie krótkie, ale i tak warte czytania, genialne

    OdpowiedzUsuń
  41. wróciłam dopiero dziś dlatego nie mogłam skomentować 7 rozdziału, ale dziewczyno zajebiście mnie zaskakujesz! po prostu uwielbiam tego bloga awh
    czyżby Irwin za bardzo się wkurwił? :D
    ooo Luke jaki ty ją dobrze znasz ;)
    nie mogę się doczekać następnego!
    PS: rozdział 7 był zajebisty to co odpaliła Chrissie... :D pomysłowe xx
    (mam nadzieję, że dobrze napisałam jej imię :* )

    OdpowiedzUsuń
  42. Kochaaaaam. Dziewczyno bosko to piszesz. Niemoge sie doczekac kolejnego ;D

    OdpowiedzUsuń
  43. Nominowałam Cię do Liebster Adward - http://blackbloodvampireluke6.blogspot.com/ c:

    OdpowiedzUsuń
  44. Kiedy nowy? :))

    OdpowiedzUsuń
  45. Ostatnie slowa Lukeya 💛 Michael omg to bylo dobre! Ale wciaz czekam na moment Ashtona i Chrissie

    OdpowiedzUsuń
  46. kurwa, zajebiste opowiadanie, czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  47. Wlasnie przeczytalam cale opowiadanie i chyba sie zakochalam. Swietne to jest!

    OdpowiedzUsuń
  48. O ja pierdole, bad mikey,końcowa rozmowa .cudowny !!!!!!!!
    Ale ja chce seks na dachu obojętnie z kim ! <3

    Dużo weny życzę <3
    To było takie awwwwwwwww *-* :-)

    OdpowiedzUsuń
  49. Clifford sie zjawil z nikad jak prezent na gwiazdke haha. Zabilas mnie tym ich seksem, ale ja czekam az to Ashton bedzie tym ktory podnieci Chrissie :D Awh Lukeyowi nadal zalezy, ciekawe co bedzie z tym watkiem :) Ostatnie zdania definitywnie mnie rozwalily ale i rozczulily. Zazdrosny Luke? Hmm.. Nie moge sie doczekac kolejnego :)

    /@irwinismyboy

    OdpowiedzUsuń
  50. Super i czekam na kolejne *-*

    OdpowiedzUsuń
  51. Hej, zostałaś nominowana do Liebster Award. Gratulacje!!
    Więcej informacji na moim blogu: http://little-dream-1d-cm.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  52. Jestes taka cudowna z tym opowiadaniem. Z czystym sercem moge powiedziec, ze jest to NAJLEPSZE z jakim kiedykolwiek sie spotkalam Masz lekki jezyk, ktory przyjemnie sie czyta, ale za to bogaty zasob slownictwa wiec nie jest to sieczka. Uwielbiam cie, dziewczyno.
    PS. Jesli chcialabys (i mialabys czas) zajrzec to zapraszam hitfanfiction.blogspot.com :3

    OdpowiedzUsuń

Komentarz to największa motywacja dla autora, nawet ten niepochlebny.